Był ciepły majowy poranek. Szykując się na ślub Natalii i Krzysztofa czułem, że ten dzień będzie wyjątkowy – i nie mogło być inaczej. Zarówno przygotowania jak i samo wesele odbywały się w klimatycznej Bagatelce w Miłosławiu. Dookoła było zielono, a natura budziła się po mroźnych, majowych dniach, które zaskoczyły wszystkich tego roku. Wszystko było dopracowane w każdym, najmniejszym detalu – łapacze snów, cudowny first look na łonie natury i przejazd do kościoła w Miłosławiu błękitnym ogórkiem (uwielbiam!).

Ten ślub to była istna emocjonalna petarda! Uśmiechy z twarzy tych dwojga nie schodziły ani na chwilę. Tego dnia byłem tak bardzo naładowany energią, że po powrocie o 2:00 w nocy nie mogłem zasnąć z natłoku wrażeń. Zapraszam Was do pięknej historii Natalii i Krzyśka.